Orzeł powstał jak Feniks z popiołów......

Tytuł mówi wszystko - od 0:3 w 36 minucie do 4:3 na zakońzzenie spotkania.

Po ciężkim, ale jak się okazało, pokazującym charakter zawodników Orła meczu ,wygrywamy z Górnikami 4:3, ale po kolei...

Mecz rozpoczynamy z wielkim nadziejami na zwycięstwo, jednak już 4 minuta pokazuje, że nie będzie to spacerek. Dość wątpliwy rzut karny goście zamieniają na bramkę i jest 0:1. My gramy piłką i się przy niej utrzymujemy jednak nie tworzymy jakichś klarownych sytuacji. Goście grający głownie długimi przerzutami od obrony pod naszą bramkę, dzięki jednemu z zagrań pt. "bij, a leć" w 12 minucie zdobywają drugą bramkę i mamy 0:2. Jakby tego było mało, w 36 minucie po długiej wrzutce w nasze pole karne z rzutu wolnego z połowy boiska, goście w zamieszaniu podbramkowym zdobywają kolejną bramkę i jest 0:3. Jednak nasi zawodnicy nie poddają się i walczą dalej. Udaje się w 43 minucie, po wymianie kilku szybkich podać z prawego skrzydła Daniel Wolny zagrywa po ziemi do wchodzącego w pole karne Michała Rogowskiego, a ten uprzedzając bramkarza gości zdobywa bramkę dającą nadzieję na walkę w drugiej połowie. W przerwie trener dokonuje dwóch zmian. Wychodzimy z wolą walki i ze sportową złością. I to przynosi efekt, bo już w 53 minucie po uderzeniu głową oraz w 55 minucie po pięknym strzale lewa nogą Michał Majewski zdobywa dwie bramki i mamy remis 3:3.

My cały czas gramy piłką, a goście nerwowo ciągle grają długimi piłkami. Wreszcie nadchodzi 76 minuta, wrzutka z prawego skrzydła w pole karne, piłkę spokojnie przyjmuje Olszówka i strzałem w długi róg zdobywa 4 bramkę dla Orła. Po 40 minutach od straty bramki na 0:3 mamy wynik 4:3!!!!!!!

Do końca meczu nie padają już żadne bramki i zwycięstwo Orła staje się faktem.

Dodać należy, że mecz wgrywamy ale jednocześnie okupujemy to urazami kilku zawodników. Z powodu kontuzji boisko w trakcie drugiej połowy opuścić musieli: Gębala, Grysko i Rogowski. A już w najbliższą środę 12.05 czeka nas niezwykle ważny mecz wyjazdowy w Lasowicach z tamtejszą Iskrą.